Zajmujemy się schorzeniami narządu ruchu. Trafiają do nas najczęściej pacjenci, którzy borykają się z bólami, objawami od kilku miesięcy a nawet lat.

Wynika to z trzech podstawowych przyczyn:

1) specjalista błędnie zdiagnozował przyczynę schorzenia…

2) fizjoterapeuta działał przeciwbólowo zamiast szukać przyczyny bólu…

3) nie stosowałem się do wytycznych rehabilitanta odnośnie ćwiczeń usprawniających

Pytanie jest bardzo trudne, ale lata doświadczeń w pracy z pacjentami jednoznacznie wykazują, że tylko bezpośrednia współpraca pacjent- fizjoterapeuta daje bardzo dobre efekty.

Reasumując, warto zwrócić uwagę na to czy gabinet oferuje zabiegi manualne tj. mobilizacje, relaksacja mięśni, igłoterapia, ćwiczenia korekcyjne czy tylko zabiegi fizykalne, tzw. prądy.

Nie wchodząc w szczegóły funkcjonowania systemu państwowej rehabilitacji ogólnie można powiedzieć, że pacjenci obsługiwani w dużych przychodniach traktowani są „taśmowo”.

Przychodnie korzystają z tabeli objawów i dopasowanych do nich standardowych zabiegów. Skutek tego jest taki, że wszyscy pacjenci z podobnymi objawami narządu ruchu mają takie same zabiegi, choć nie zawsze jest ta sama przyczyna.

Jak łatwo się domyśleć, część pacjentów ma niestety niestandardowe przyczyny bólu, więc nie można liczyć na poprawę w leczeniu.

Fizjoterapeuta stwierdza głównie przyczynę schorzenia za pomocą badania manualnego, stawiając diagnozę podpiera się wynikami rtg, rezonansu.

Lekarze specjaliści opierają się głównie na wynikach rtg i rezonansu , co nie zawsze jest zgodne z objawami.

Często zdarza się, że przyczyną schorzenia jest np. napięty mięsień lub więzadło dające objawy, a nie przesunięcie kręgu widoczne na zdjęciu RTG, któremu to przypisuje się przyczynę problemu.

Nie znaczy jednak, że dalecy jesteśmy od współpracy z lekarzami specjalistami, wręcz przeciwnie, należy jednak pamiętać, iż badania obrazowe nie zawsze dają nam 100 % odpowiedzi.

Każdy organizm inaczej reaguje na zabiegi. Jedni z nas odczują poprawę już po 4-5 zabiegach i należałoby popracować nad tym dobrym stanem do około 10 zabiegów.

Są jednak pacjenci, którzy po serii 10 zabiegów nie odczują poprawy, dopiero po kilku dniach lub tygodniach od zakończenia rehabilitacji organizm przyswaja zmiany odczuwalne jako zmniejszenie bóli.

Zaangażowany fizjoterapeuta powinien przeznaczyć na naszą rehabilitację 30-60 min, dlatego też wizyty w naszym gabinecie trwają przeciętnie ok. 45 min.

Idealną sytuacją jest codzienna rehabilitacja z dwudniową przerwą weekendową.

Zdajemy sobie jednak sprawę, że Państwa obowiązki nie zawsze pozwalają na to, by tak skrupulatnie poddać się leczeniu. Pamiętajmy jednak, że minimalna ilość zabiegów w tygodniu to dwa spotkania, inaczej rehabilitacja nie będzie miała sensu.

Odwieczny problem z jakim borykają się fizjoterapeuci pracujący nowoczesnymi metodami usprawniania narządu ruchu to przyzwyczajenia pacjentów do starych form nie używanych już w krajach rozwiniętych.

Stare metody takie jak ćwiczenia w „ugulu”, masaż, elektroterapia mogą być dziś jedynie dodatkową formą wspomagania rehabilitacji. Są całkiem przyjemne w odczuciach, dlatego też trudno jest przeciętnemu pacjentowi zrezygnować z nich po mimo, iż nie widać efektów leczniczych.

Nowoczesne metody takie jak mobilizacje, igłoterapia, relaksacja poizometryczna mięśni są czasem bolesne, ale nasze doświadczenie w pracy z pacjentami jednoznacznie pokazuje, że są niezastąpione.

Wszystko zależy od Państwa zaangażowania w rehabilitację i kierowania się instrukcjami rehabilitanta w życiu codziennym.

Ćwiczenia korekcyjne, aktywność fizyczna i poświęcenie swojej osobie minimum 10 min. dziennie będzie drogą do sukcesu każdego pacjenta.

Musimy pamiętać, że fizjoterapeuta przywraca ciało pacjenta do stanu sprzed choroby, ale to od pacjenta zależy czy swoim trybem życia nie doprowadzi do ponownego nawrotu objawów.